Egzamin, praktyki i RJ-45…

No, dziś taka mała kompilacja wiadomości z ostatnich czasów… Przedstawię je może w kolejności chronologicznej.
Na początku był chaos…
Czyli wspomnienia praktykanta z pewnej poznańskie firmy. Coby tu pisać? Przez dwa tygodnie się op*******łem i wraz z Mateuszem i Rafałem nic nie robiliśmy. Nie było pokoju Expansji, nie było “gitary”, nie było “zajęcia”, ale było sporo przemyśleń i rozważań o PHP, Linuxie, SMTP i Windowsie i Action Scripcie i tak dalej… Tak czy siak znów zaliczyłem ten obowiązek, prawie że szkolny. Szczegóły na blogu, a ten w linkach z prawej strony.

potem był… chaos i panika…
Czyli z cyklu jak zdobyć coś czego niema. Dostaliśmy zadanie na UTK (Urządzenia Techniki Komputerowej), mieliśmy kupić kawałek kabla sieciowego (UTP lub STP) oraz do niego końcówki RJ-45 (4 na głowę). Jako, że ponoć jest to w każdym sklepie wraz z Mateuszem zwiedziliśmy chyba z pięć “renomowanych” firm i… nie dostaliśmy takiego badziewia. Chciałbym nadmienić, że jedna końcówka kosztuje około 40 groszy, a metr kabla 2 złote. Z całej sprawy wy niknęły dwie pozytywne rzeczy. Zwiedziliśmy z Mateuszem “Nowy Stary Browar” (jakie słowa nam się cisnęły na usta pominę, bo są nie cenzuralne, tak czy siak – po raz pierwszy w centrum zgubiłem się…) potem pół deptaku, a końcówek jak nie było tak nie było. Drugą sprawą było to, że w firmie gdzie mieliśmy praktyki dali nam kabel z metra (w sumie jakieś 10 metrów) i 14 końcówek – za darmo i jak tu nie być zadowolonym. Teraz po pokoju walają mi się końcówki RJ-45, a kable UTP plączą się pod nogami… zajęcia z UTK nie odbyły się…

Na koniec… chaos biurokratyczny…
Takie słowo ciśnie mi się na usta po Próbnym Egzaminie Zawodowym w PCEUIP. Ehh… Niedość, że zamieszanie było straszne to nie chcieli nas wypuścić z sali w części pisemnej przed końcem dwóch godzin, nawet jeśli wszyscy skończyli pisać… W części praktycznej pojawiły się nawet motywy wschodnio-azjatyckie. Dlaczego? Podobno Chińczycy wierzą, że w piekle panuje ogromna biurokracja. Tu wykonując zadanie, które zajęło mi 20 minut zapisałem 7 stron kancelaryjnych zbędnymi pierdołami i głupotami. Szczerze ktoś zauważył, że nie trzeba wcale włączać komputera, żeby zdać egzamin wystarczy lać wodę…. “Żenua! Żenua!”

Ehhh….

No nic… jakoś to leci
Aha poważnie myślę nad Au de Frente poza tym kupiłem sobie grę Jungle Speed teraz w szkole nie będzie już nudno 😉

:*


Posted

in

,

by

Tags: