No i mogę się pochwalić, że na 90% mam już za sobą pierwszą sesje.
Pozostał jedynie jeden egzamin z PPR (jutro o 13.30 i potem ustny w piątek). A jak minęła mi pozostała część sesji? Hmmm, ciekawie było. Oto kilka anegdot z egzaminów pisemnych i ustnych (kolejność przypadkowa)
- Matematyka Dyskretna:
- Czy jest źle, gdy egzamin jest “całkiem prosty”?
- Czy jest źle, gdy ćwiczeniowiec mówi: “panie Krzysztofie nie wyszło panu za dobrze”?
- Czy jest źle, gdy wykładowca patrzący w Twoje oceny nie uśmiecha się ani razu, a potem bez żadnych emocji odpowiada na Twoje pytanie: “Tak, z całego materiału”?
- Czy jest źle, gdy podczas ustnej poprawki profesor mówi Tobie: “Przecież przed chwilą podałem panu ten wzór!”, albo “Niech się pan dobrze zastanowi, bo za chwilę pan opuści ten pokój, od pana zależy z jaką oceną”.
- Czy jest źle, gdy ślizgasz się na głowie po egzaminie i wpadasz na drzwi od pokoju, w którym (sic!) siedzi jakiś pracownik?
- Wynik: Zaliczone na 3.0 (ufff!)
- Wstęp do algebry liniowej i geometrii:
- Czy jest źle, gdy na egzaminie piszesz, że rząd macierzy może być większy od jej rozmiaru (to tak jakby zmieścić w dwulitrowej butelce trzy litry wody)?
- Czy jest źle, gdy nie wychodzi Tobie trzy razu z rzędu odwrócenie macierzy?
- Czy jest źle, gdy najzdolniejszy uczeń siedzi przez 15 minut w gabinecie na egzaminie ustnym i mówi, że były trudne pytania?
- Czy jest źle, gdy Twoje pierwsze pytanie na egzaminie ustnym brzmi: “Co negatywnego może pan powiedzieć o moim wykładzie”?
- Czy jest źle, gdy wykładowca zadaje Tobie pytanie: “Czy pan przypadkiem nie był w Legii Cudzoziemskiej”?
- Czy jest źle, gdy wychodzisz z wpisem w indeksie, nie słysząc wcześniej żadnego pytania związanego z przedmiotem?
- Wynik: Zaliczenie na 4.0.
- Podstawy logiki i teorii mnogości:
- Czy jest źle, gdy wykładowca na egzaminie żartuje o poziomie nauki?
- Czy jest źle, gdy wykładowca wspomina coś o progu na zaliczenie i liczbie 70%?
- Czy jest źle, gdy wykładowca porównuj maturę do egzaminu na woźnice i do tego myli się w pytaniach?
- Czy jest źle, gdy wykładowca zastrzega sobie prawo dopytywania ludzi podczas wpisów?
- Czy jest źle, gdy wszyscy przychodzą po wpis w garniturach?
- Czy jest źle, gdy prosty wpis do indeksu trwa 25 minut?
- Czy jest źle, gdy słychać wykładowce przez drzwi od jego gabinetu (jego ton głosu na pewno nie jest miły)?
- Czy jest źle, gdy po kolej wszyscy oblewają i nie przekraczają “rażąco niskiego” poziomu 18 punktów (na 42)?
- Czy jest źle, gdy wykładowca wspomina coś o ochronie ekologii i drzew, oraz marnowaniu papieru na studentów?
- Czy jest źle, gdy na pracy egzaminacyjnej jest więcej koloru czerwonego niż Twojego czarnego?
- Wynik: Zaliczenie na 3.0 (Jezus, Maria, wszyscy święci!)
No i powstał nowy zwyczaj, ślizg na głowie po każdym egzaminie – zaliczonym.
No i cholera, szlag wziął stypendium. 😉
Najważniejsze, że od jutra się obijam! 😉