No i już po. Po pracy i po targach i w ogóle.
Gdyby nie wspomnienia przesiedzenia w Plazie w sumie prawie 30H w trzy dni to targi był wspaniałe i chyba udane. Wczoraj na trening przyszło sporo osób. Ale po kolej.
Najpierw był piątek. Jutro zaczynają się targi, więc dziś wszyscy wystawcy zwożą swoje manatki. No, ale nie mogą ich postawić na gołej podłodze, więc ktoś musi rozłożyć wykładzinę, więc razem z trzema innymi kolegami (Verdugo, Kret i Piotr) pracujemy do trzeciej starając się nie zdenerwować w/w wystawców. O 03:30 byłem w domu.
Sobota. Pierwszy dzień targów. Dziś mają być występy i pokazy na scenie, a ja mam mieć wolne. Już o dziewiątej siedzę w Plazie i przy użyciu farbek plakatowych zamalowuje białe paski na scenie, bo wykładzina się przez noc skurczyła. Po godzinie idę odespać noc, i na 13 zjawiam się jako zmiana na stanowisko ABADA Capoeira. Na 14:45 zaplanowany jest nasz pokaz na scenie głównej. Pokaz wypada bardzo fajnie i energicznie. Niestety nie udaje nam się przekonać organizatorów, żebyśmy zorganizowali Roda przed Piotrem i Pawłem, ale to dla nas nie jest problem 😉 Nagle około 16:00 Spontanicznie grając na instrumentach i śpiewając piosenki [wraz z gośćmi, o których za chwilę ;-)] zaczyna się niewinna Roda, do której wchodzi każdy kto chce. I tu pojawia się akcent gości. Na nasz pokaz przyszło parę osób z Capoeira Brasil (m.in. Coruja, Janusz, Garanao i Risadhina) oraz Unicaru. Coruja i Janusz spróbowali swoich sił w Roda z ABADA Capoeira. Szczególnie ten pierwszy próbował popełnić samobójstwo przez zawał serca. Grał poklei z każdym wyższym sznurem na pokazie. Wyjątkowo dobrze dogadywał się nawet z Urso (co zostało upamiętnione zdjęciem, które niedługo wyślemy do wiadomo kogo, z wiadomo jakim podpisem). A na koniec jeszcze jeden pokaz na scenie (organizatorzy zgodzili się nas upchnąć na scenie, żebyśmy nie robili pokazów przed Piotrem i Pawłem – widać wyszło im ;P ). No i do dwudziestej obstawialiśmy stanowisko.
No i niedziela, dziś nie było pokazów na scenie, bo wieczorem był konkurs Karaoke. I nic w tym dziwnego, ale w Jury był… Michał Wiśniewski[łał ;-)]. Jako, że zostałem supervisor (czyli nadzorcą) targów, spędziłem prawie cały dzień w Plazie pilnując czy wszystko gra i spełniając prośby dyrekcji centrum. Potem od 17 był szał, płacz i zgrzytanie zębów – Wisńiewski na scenie. I wszyscy wystawcy go przeklinali (w odróżnieniu od bardzo wiernego fanklubu). Z początku byłem lekko wkurzony bo mi stali na drodze, ale w końcu jestem wstanie powiedzieć. Chwała Wiśniewskiemu, bo jego ekipa rozbierała sprzęt na scenie. I przez to (że scena była zajęta) nie musieliśmy później zmieniać wykładziny. Więc o 23 skońćzyłem pracę i wróciłem do domu. Uffff..
Ogólnie było bardzo przyjemnie i fajnie (choć trochę męcząco), a efekty. Zobaczymy w ciągu tygodnia. Wczoraj na treningu było około 8 nowych osób, więc w sumie nie tak źle.
Teraz czekamy na zdjęcia i filmy, a galeria paru zdjęć dostępna jest na stronie ABADA Capoeira Poznań 😉