Tatry Zachodnie – Dolina Kościeliska

Tatry to nie tylko wysokie turnie i trudne podejścia. To też piękne rejony Tatr Zachodnich. Dlatego, gdy pogoda w Tatrach Wysokich nie sprzyjała wchodzeniu na szczyty (nisko położone chmury i niskie temperatury) zdecydowaliśmy się pojechać do doliny Kościeliskiej.

Wycieczka numer IV – Jaskinie doliny Kościeliskiej

Sama Dolina Kościeliska jest…. długa i płaska, dlatego turystów jest tam “wuchta” – nawet takich z wózkami dziecięcymi. Obecność łatwo dostępnych jaskiń (Mroźna, Mylna, Raptawicka) dodatkowo zachęca tłumy ludzi do odwiedzenia tego zakątka.

Taka ilość turystów i łatwość terenu nakłoniła nas do narzucenia sobie solidnego tempa marszowego i ograniczonej ilości postojów. Szybko więc dotarliśmy do Jaskini Mroźnej, po jej zwiedzeniu odbiliśmy w prawo i odwiedziliśmy nastrojowy Wąwóz Kraków u którego końca znajduje się Smocza Jama – krótka jaskinia przelotowa wyposażona w łańcuchy. Tu po raz pierwszy spotkaliśmy się z tłumami ludzi, którzy – podobnie jak my – starali się po drabince dostać do jaskini. Kolejnym etapem było schronisko na Hali Ornak, gdzie zjedliśmy śniadanie. Poszliśmy też kawałek dalej do Stawu Smreczyńskiego, a  następnie wracając Dolina Kościeliską zboczyliśmy do kolejnych dostępnych jaskiń – Raptawickiej i Mylnej. Ponieważ mieliśmy tylko jedną latarkę, to odpuściliśmy sobie dogłębne zwiedzanie Mylnej (w przyszłym roku zrobimy sobie tam szybki rajd). Natomiast weszliśmy do jaskini Raptawickiej. Która choć krótka przyciąga masy turystów. Chcąc opuścić jaskinię musieliśmy czekać około 5 minut na zwolnienie się drabinki i możliwość zejścia do szlaku. Wracając wyprzedziliśmy kilka wycieczek i szybko trafiliśmy do busa do Zakopanego.

Według nawigacji przebyliśmy około 21km w czasie 5h24m – mieliśmy niezłe tempo. Widać to szczególnie po naszej szybkości maksymalnej – 48.6km/h 😉


Posted

in

by

Comments

Leave a Reply