Małpy moje kochane…

No i kolejny tydzień minął….
I co w nim takiego dziwnego? Hmmm… Może to, że był to tzw. “Długi Weekend Majowy”? Z reguły o tej porze roku, gdzieś uciekałem za Poznań. Do Jury na skałki, albo na marsz brzegiem morza w tym roku było inaczej ;-). Z racji wolnego odwiedziłem wraz z Angeliką naszą rodzinę. Niestety małpy w ZOO są słabo reprezentowane, a Surykatki (kuzynki Tofika) schowały się pod ziemią. Później jednak spotkaliśmy parę małp, konkretnie to jedną mocno nawaloną, która koniecznie chciała pokazać swój styl walki. No nic kolejna miejscówka do ćwiczeń “spalona” na najbliższe parę dni.Ehhh skąd się biorą takie brakujące ogniwa w teorii Darwina?

Ale miało być optymistycznie. Stwierdziliśmy z Mateuszem (Coruja), że napiszemy (kolejny – sic!) scenariusz do filmu i tym razem go zrealizujemy! No nic na razie trwa koncepcyjna burza mózgów. Oraz maratony filmowe. Próbujemy przypomnieć sobie sporo fajnych scen.

Za tydzień o tej porze będe już spał w łóżku, albo wył z bólu po zakwasach. Ponieważ zbliżają się dwa wydarzenia. Po pierwsze ważniejsze 😛 Zbliża się taka impreza jak V Batizado e Troca de Cordas w Gdyni! To mniej ważne wydarzenie to Matura z matematyki w poniedziałek (zaraz po powrocie :P). E tam!

Aha. Sponsorem długiego weekendu jest cyferka “sześć”, liczba “185” oraz litery “A” i “Ż” 😉


Posted

in

by

Tags:

Comments

One response to “Małpy moje kochane…”

  1. No i jak było na warsztatach? oczekuje obszernej fotorelacji 😛

Leave a Reply